Koncert z twórczością Mozarta to uczta dla każdego melomana. A gdyby taka uczta trwała nie kilkadziesiąt minut, a kilkadziesiąt godzin? Dbają o to organizatorzy Festiwalu Mozartowskiego – jedynego na świecie, który prezentuje całościowy dorobek wiedeńskiego klasyka. Każda nuta Festiwalu potwierdza jego geniusz i nie inaczej było podczas koncertu Elbląskiej Orkiestry Kameralnej.

W ramach Festiwalu elbląscy kameraliści wystąpili w towarzystwie znakomitego smyczkowego duetu – Marcina Zdunika i Karoliny Nowotczyńskiej, zaś nad przebiegiem występu czuwał maestro Marek Moś. Pod jego kierunkiem muzycy wydobyli spod smyczków prawdziwe skarby mozartowskiego dziedzictwa. W repertuarze znalazła się m.in. Symfonia koncertująca Es-dur KV 364, o której wartości nie trzeba nikogo przekonywać. Wiliama Primrosa Symfonia skłoniła nawet do porzucenia skrzypiec na rzecz altówki…
Z instrumentów popłynęły też dźwięki Divertimento F-dur KV 138, którego kunsztowność i wyrafinowanie idzie w parze z muzycznym dowcipem. Z kolei Adagio i fuga c-moll KV 546 to świadectwo pracowitości Mozarta – utwór powstał na przestrzeni 10 dni, wraz z trzema innymi kompozycjami. Artyści zaproponowali melomanom także Symfonię smyczkową nr 12 g-moll Feliksa Mendelssohna, która zagościła w ich repertuarze podczas niedawnego koncertu z Thomasem Kalbem.
Reakcja publiczności? Kilkuminutowe owacje, a już dziś wieczorem EOK uświetni 11. Letni Festiwal im. Jerzego Waldorffa w Radziejowicach.